niedziela, 23 sierpnia 2020

Start. Design dla nastolatków i nie tylko - czyli cóż za projekt!

Projektowanie graficzne czyha na każdym rogu. Rozejrzyjcie się. Wszystko wokół Was (z wyjątkiem tego, co stworzyła natura) zostało zaprojektowane. Biurko. Okno. Chusteczka higieniczna. Doniczka. Klamka. Długopis. Telefon. Przechodząc obok kosza na śmieci, raczej nie rozmyślamy o tym, kto mógł go zaprojektować. Dopiero, gdy sami chcemy dać popis swojej wyobraźni i próbujemy coś stworzyć, zaczynamy doceniać inne projekty. Nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, że my również jesteśmy projektem. Ubieramy się w określony sposób. Układamy swoje włosy, zakładamy kolczyki, malujemy rzęsy. Odwiedzamy ulubione miejsca. Mamy własny charakter pisma. Kształtujemy swój zmysł estetyki. Poszukujemy pasji. Otaczamy się wybranymi przedmiotami. Po prostu tworzymy samego siebie. Dzisiaj skupimy się właśnie na projektowaniu. A konkretnie - na projektowaniu graficznym.

Jaką rolę ma tak właściwie projekt graficzny? Wymaga on zaangażowania naszej głowy. Znak STOP fizycznie nie sprawi, że się zatrzymamy. Ale jeśli tylko na niego spojrzymy (i przestrzegamy zasad ruchu drogowego), automatycznie staniemy. Projekt graficzny dociera przez nasze oczy wprost do naszego mózgu. Przykuwa uwagę. Intryguje. Niezwykle istotna jest jego forma. Forma to po prostu wygląd danej rzeczy. Odkładamy tutaj na bok znaczenie. Skupiamy się tylko i wyłącznie na wyglądzie, czyli na kolorach, kształcie oraz rozmiarze. Małe dzieci postrzegają cały świat jako jedną formę, dlatego projektanci bardzo często pielęgnują w sobie dziecięce spojrzenie. Wykonując swoją pracę, biorą pod uwagę na przykład to, że w większości kultur wszystkie komunikaty odczytywane są od góry do dołu. Nasz wzrok najpierw skupia się na górnych informacjach, a później przechodzi do tych niższych. Gdy odwróci się obraz, odbiorca spojrzy na niego uważniej i z większym zaciekawieniem. 

Niezwykle skutecznym i łatwo osiągalnym efektem graficznym jest powtórzenie. Stosując ten efekt, można zyskać na intensywności obrazu lub nadać mu zupełnie inne znaczenie. Ta zasada królowała w latach sześćdziesiątych. Andy Warhol szczególnie ją polubił. W jego pracach ważną rolę odgrywały również barwy. Odpowiedni dobór kolorów to odwieczna zagwozdka wielu projektantów. Kolory potrafią przekazać to, czego nie potrafią przekazać słowa. Ich moc jest ogromna. Niesamowite, że dana barwa wywołuje w nas emocje i uczucia. I to w głównej mierze właśnie kolor decyduje o tym, w jaki sposób odbieramy dany projekt. Wiedzieliście, że każdy kolor ma swoją nazwę? Pomysłodawcą systemu identyfikacji kolorów jest Lawrence Herbert. W tysiąc dziewięćset sześćdziesiątym trzecim roku ten pan zdecydowanie ułatwił pracę wszystkim drukarzom. Stworzył Pantone. Pantone to nieocenione narzędzie wykorzystywane na całym świecie. Zbiory tego systemu liczą grubo ponad tysiąc kolorów wyposażonych w nazwy z cyferkami.

Przejdźmy do typografii. A konkretnie - pochylmy się nad literami alfabetu. Te trzydzieści dwa symbole tak naprawdę same w sobie nic nie znaczą. Dopiero, gdy zostaną połączone w różne kombinacje, tworzą prawdziwe opowieści. Litery mogą przybierać niewiarygodnie dużo form, które nazywane są krojami pisma lub fontami. To, jak tekst wygląda, jest praktycznie tak samo ważne, jak to, co oznacza. Historia każdego kroju pisma jest zupełnie odmienna. Na tapet weźmy na przykład font FUTURA. Wymyślił i opracował go Paul Renner. FUTURA opiera się na czystych, geometrycznych kształtach. Okrzyknięto ją wizualnym elementem dwudziestowiecznego modernizmu - mimo tego, że Renner nie przepadał za sztuką współczesną oraz abstrakcyjną. 

Style pisma także decydują o odbiorze tekstu. Pozwólcie, że przedstawię Wam styl szeryfowy. Szeryfy to takie małe "stópki" na końcach liter. Szeryfowy krój pisma to najbardziej tradycyjna forma współczesnych liter. Ewoluowała ona z pisma ręcznego, w którym wszystkie litery były łączone kreseczkami. Z kolei czcionek bezszeryfowych zaczęto używać dopiero pod koniec dziewiętnastego wieku. Dzięki swojej prostocie pozwalały one szybciej dotrzeć do mózgu konsumenta. Natomiast wersaliki wykorzystuje się w nagłówkach, tytułach oraz wszystkich miejscach w tekście, które autor szczególnie chce uwypuklić. Wersaliki to taki „bezgłośny krzyk”. Jeśli chciałabym użyć ich w mojej recenzji, WYGLĄDAŁABY ONA WŁAŚNIE TAK. No dobra, czas na kolejny styl pisma. Kerning to odstęp pomiędzy literami. Dobry kerning sprawia, że tekst jest czytelny. A czym są majuskuły oraz minuskuły i jakie role mają punkt oraz pica? Niech to pozostanie zagadką! 

Uchylmy drzwi do pokoju z następnym tematem, czyli z... treścią! Treść jest kluczowa, jeśli chodzi o projektowanie. To w końcu od niej zależy, jak będzie wyglądała wcześniej wspomniana już forma. Przypomnijcie sobie słynny znak EXIT. Napotykamy się na niego w prawie każdym budynku. Osoba, która go zaprojektowała, musiała jasno i prosto odpowiedzieć na pytanie ludzi: "Jak mam stąd wyjść?". Wielki amerykański architekt powiedział kiedyś, że forma wynika z funkcji. Autor znaku EXIT najprawdopodobniej wziął sobie do serca słowa kolegi po fachu. Przy swoim projekcie wybrał czytelną czcionkę. Taką bez zawijasów i kursywy. Postawił na kontrastujące ze sobą kolory. Gdyby użył na przykład pomarańczu i błękitu, znak straciłby na swojej prostocie. Właśnie dlatego EXIT zazwyczaj występuje w bieli i czerwieni lub bieli i zieleni. Niekiedy pojawia się również kolor czarny, który także sprawia, że napis jest widoczny. Mogłoby się wydawać, że ten znak jest banalny i projektant za bardzo się nad nim nie napocił. Nic bardziej mylnego!

Uwaga, teraz poleci do Was salwa pytań! Czym tak naprawdę jest logo? Czy przestrzeń negatywna jest równie ważna, jak ta pozytywna? Co właściwie oznaczają te dwa terminy? Jak często projektanci wykorzystują iluzję? Kiedy powstał design? Dlaczego prostota jest tak istotna we wszystkich projektach? Czy osoby zajmujące się projektowaniem mogą być mistrzami metafor i dwuznaczności? Czego codziennie szuka nasze oko? Co przykuwa naszą uwagę? Chip Kidd jest prawdziwym specjalistą od projektowania. W końcu ma już na swoim koncie ponad tysiąc książkowych okładek. Jego "Start. Design dla nastolatków i nie tylko" - w przekładzie Grażyny Chamielec - to genialny przewodnik, w którym skrywają się tajniki projektowania graficznego. Od razu muszę zaznaczyć, że nie jest to pozycja tylko i wyłącznie dla przyszłych grafików. To książka, która otwiera oczy i zwraca uwagę na często pomijaną pracę projektantów. Autorowi należy się porządny uścisk dłoni, ponieważ ta lektura jest niezwykle ciekawa graficznie! Mimo tego, że tytuł zwraca się do nastolatków, myślę, że każdy powinien po nią sięgnąć. Bo to naprawdę świetna rzecz. 

To co, pozwolicie się oprowadzić Chipowi Kiddowi po świecie designu?

Tytuł - Start. Design dla nastolatków i nie tylko
Tekst i oprawa graficzna - Chip Kidd
Przekład - Grażyna Chamielec
Wydawnictwo Mamania, Warszawa, 2018

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz