niedziela, 19 kwietnia 2020

Plastik fantastik? - czyli problem z tej Ziemi


Mam do Was pytanie. Jak często wybieracie się na krótką wędrówkę z workami wypełnionymi śmieciami? Wcale nie tak rzadko, prawda? Założę się, że w większości przypadków połowę tych odpadów stanowi wszechobecny plastik. Pomyślmy teraz o naszym pierwszym posiłku danego dnia. Chleb - w plastikowej torebce. Ser - w plastikowym opakowaniu. Masło - w papierze powlekanym plastikiem. Mleko - w plastikowej butelce. Owsianka - w plastikowej tubie. Winogrona - w plastikowej reklamówce. Już przed południem udaje się nam zapełnić dno kosza przeznaczonego na to tworzywo. Trochę niepokojące.


Cofnijmy się o dwadzieścia osiem lat. Być może niektórzy z Was już wiedzą, że w ostatnim czasie lubię przenosić się do przeszłości (ściskam moich stałych czytelników!). Tym razem wskoczymy na statek, który znajduje się między Hongkongiem a portem Tacoma w Stanach Zjednoczonych. Jesteśmy na ogromnym kontenerowcu. Myślę, że spokojnie można go nazwać wręcz monstrualnym. Pogoda nad Oceanem Środkowym jest nie najlepsza. Sztorm i wysokie fale zmyły z pokładu aż dwanaście kontenerów. Wiecie, co znajdowało się w środku? Tysiące zabawek do kąpieli, czyli kaczki, bobry, żaby i żółwie. A może zawieruszył się tam jakiś pelikan? Wymienione przedmioty czekały niespotykane przygody. Po wielu miesiącach niebezpiecznych tras wśród zwierząt, można było je odnaleźć na wybrzeżach Alaski, Ameryki Północnej i Szkocji. Prawie w ogóle nie dostrzegano u nich oznak zniszczenia. Od nowych modeli różniły się tylko wyblakłym kolorem i porysowanymi przez kamienie powierzchniami. Jednak wciąż spełniały swoją funkcję. Wiecie dlaczego? Ponieważ zostały wykonane z plastiku. To najtrwalsze, najlżejsze i wodoodporne tworzywo. A gdyby zabawki wykonano z innego materiału? Drewno jest skazane na przemoczenie i rozpadnięcie się. Szkło szybko by się potłukło i zatonęło. Natomiast metal od razu znalazłby się na dnie oceanu, a później czekałby go tylko proces rdzewienia.


Plastik znajdziemy w absolutnie każdym sklepie. To głównie ze względu na prostą produkcję, szybki transport i nikłą wagę. Na przykład pusta litrowa butelka na wodę lub sok waży około trzydzieści gramów. Gdybyśmy postawili na wadze butelkę szklaną, ujrzelibyśmy wynik pięciuset gramów. I znów wygrywa plastik. Jego plusem jest także to, że się nie stłucze. Metalowe części we wszystkich środkach transportu również są zamieniane na te wykonane z tworzywa sztucznego. Dzięki temu samochody, tramwaje, samoloty, pociągi i statki kosmiczne stają się dużo lżejsze. Plastik pozwala im na szybsze i dłuższe przemieszczanie się oraz na zużywanie mniejszej ilości paliwa.

Nikomu nie życzę, aby trafił w tym okropnym czasie do szpitala, więc przenieśmy się do niego tylko myślami. We współczesnej medycynie plastik znajduje się praktycznie wszędzie, dlatego możemy być leczeni w bezpieczniejszych i bardziej sterylnych warunkach. Kiedyś lekarze wielokrotnie używali na przykład tych samych strzykawek. Oczywiście odkażali je po każdym użyciu, jednak niekiedy zmęczenie dawało się we znaki i nie zawsze wykonywali to poprawnie. Zarazki z ogromną łatwością przenosiły się wtedy do organizmu następnego pacjenta. Teraz w szpitalach i gabinetach znajdują się tylko i wyłącznie strzykawki plastikowe, jednorazowe, więc ryzyko zakażenie jest równe zeru. Bardzo przydatne są również jednorazowe rękawiczki i maseczki, o których teraz jest tak głośno.


Pobuszujmy troszkę w sędziwych archiwach. Pierwsze tworzywo sztuczne, czyli celuloid, powstało w drugiej połowie dziewiętnastego wieku. Wynaleziono je z nietypowego powodu. Poszukiwano zamiennika do produkcji kul bilardowych, które wykonywano z drogiej kości słoniowej, chcąc tym samym oszczędzić życia zwierząt oraz pieniędzy. Później pojawiały się kolejne rodzaje tworzyw sztucznych. To dlatego, że były tanie i łatwe do wyprodukowania. W zawrotnym tempie zastąpiły inne materiały. Panie zachwycały się nylonowymi pończochami, które stroniły od oczek. W kuchni zaczynały królować plastikowe naczynia - o wiele prostsze w obsłudze niż ich poprzednicy. Wkrótce nadeszły lata siedemdziesiąte ubiegłego wieku, a wraz z nimi potworne plastikowe butelki.


Obecnie masowo produkuje się przerażające ilości plastikowych przedmiotów codziennego użytku. Są one powszechnie dostępne. Zapewne wiecie, że wykorzystanie plastiku w ciągu ostatnich lat gwałtownie zwiększyło się. Przez trzysta sześćdziesiąt pięć dni używamy na świecie ponad trzystu milionów ton produktów z tworzywa sztucznego. Marnujemy aż bilion torebek plastikowych rocznie. W każdej minucie korzystamy z około dwóch milionów reklamówek. W tysiąc dziewięćset sześćdziesiątym czwartym roku zużycie plastiku wynosiło piętnaście milionów ton. Sześć lat temu wzrosło ono aż dwadzieścia jeden razy. Muszę przyznać, że wyobrażenie sobie takiej ilości śmieci przychodzi mi z ogromnym trudem.


Gdzie ląduje porzucony przez nas plastik? Tylko dziewięć procent całości są poddane recyklingowi. Większa część trafia do spalarni śmieci. Jednak kiedy spalamy plastik, uwalniają się z niego trujące substancje, które szkodzą ludziom, zwierzętom i roślinom. Mogą powodować niebezpieczne choroby. Bardzo dużo odpadów zostaje wywiezione na wysypisko śmieci, co również nie jest dobrym rozwiązaniem. Papier rozkłada się od jednego do sześciu miesięcy. Bawełna - od jednego do pięciu miesięcy. Skóra - od czterdziestu do pięćdziesięciu lat. Natomiast plastik - od stu do tysiąca lat. Chociaż tak naprawdę nie można tego nazwać rozkładem, ponieważ jego cząsteczki tylko przenikają do gleby. Blisko osiem milionów ton plastiku rocznie trafia do oceanu. Powstały już nawet dryfujące wyspy ze śmieci. Jedna z nich jest większa od Polski! Drobinki plastiku znajdujące się w wodzie zostają zjadane przez ryby, dlatego zdecydowanie powinniśmy ograniczać ich spożywanie. Chociaż nawet bez zjadania ryb plastik przenika do naszego organizmu - wszystkie zwierzęta i spora część roślin również go w sobie mają. To przerażające.


Dwudziestego drugiego kwietnia obchodzimy Światowy Dzień Ziemi. W trosce o dobro naszej planety oraz nas samych powinniśmy w miarę możliwości unikać plastiku. Rozejrzyjmy się, istnieje przecież mnóstwo alternatyw. Jeśli wybieramy się do kawiarni i mamy w kuchennej szafce termos, spakujmy go do plecaka. Pomyślicie pewnie - przecież jeden jednorazowy kubek i tak niewiele zmieni. I faktycznie, muszę przyznać, że macie rację. Ale jeśli wszyscy będziemy nosić ze sobą termosy, możemy zdziałać naprawdę wiele. Tak samo jest ze słomkami, wacikami, plastikowymi sztućcami i wszystkimi przedmiotami jednorazowego użytku. Zdecydowanie powinniśmy brać przykład z Danii. Wiecie dlaczego? Tego Wam nie zdradzę.

Tuż obok mnie znajduje się książka pod tytułem "Plastik fantastik?". Została stworzona przez dwie koreańskie autorki. Tekst napisała Eun-Ju Kim, natomiast ilustracje wykonała Ji-Won Lee. Obie panie postanowiły zebrać informacje o plastiku, które każdemu z nas obiły się o uszy, jednak najczęściej nie zgłębialiśmy tematu. Wiecie, czym dokładnie jest recykling? Jak produkuje się plastikowe naczynia, zabawki, nici oraz folie? W jaki sposób wytwarza się tworzywo sztuczne i z czego dokładnie powstaje? Nie znacie odpowiedzi na te pytania? Koniecznie musicie sięgnąć po "Plastik fantastik?". Jeśli macie powyżej pięciu lat, śmiało możecie wziąć do ręki naszą pozycję, zawołać domowników i wspólnie ją przeczytać. Całość idealnie dopełniają urocze ilustracje o cieszących oko kolorach.

Ziemio, już w środę jest Twój dzień! Wszystkiego, co najlepsze! 

Tytuł - Plastik fantastik?
Tekst - Eun-Ju Kim
Ilustracje - Ji-Won Lee
Przekład - Marta Tychmanowicz
Wydawnictwo Babaryba, Warszawa, 2019

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz