W ostatnim czasie zrobiło się bardzo głośno o złym samopoczuciu naszej planety. Na pewno słyszeliście o plastikowych rybach i coraz bardziej powszechnych upałach. Jestem przekonana, że nowe i zdecydowanie niepocieszające wiadomości nie dają spokoju wielu z nas. Wcale mnie to nie dziwi. Jesteśmy na dobrej drodze do wzrostu temperatury Ziemi aż o dwa stopie. Jeśli to się wydarzy, zostaną uwolnione szkodliwe gazy. Możliwe, że Ziemia powróci wtedy do swojego stanu sprzed pięćdziesięciu milionów lat. A to chyba niezbyt ciekawe. Oprócz tego ogromnym problemem jest plastik. Jeśli jego produkcja nie ulegnie żadnej zmianie, w 2050 roku w morzach i oceanach będzie pływać więcej plastiku niż ryb. Mamy niewiele czasu na uratowanie sytuacji. Dlatego musimy działać w ultraszybkim tempie!
Znacie hasło "baby steps"? To metoda małych kroków, które zawsze doprowadzą nas do celu. Jeśli wiele osób się do nich dostosuje, przemienią się w ogromne susy. Dziś skupimy się właśnie na nich. Niektóre mogą wydawać się banalne, a niektóre nie. Jedno jest pewne - jeśli wprowadzimy je w swoje życie, planeta nam podziękuje! Dobrze, zacznijmy od śmieci. Czy możemy zmniejszyć ich produkcję? Ależ oczywiście. Używanie jednorazowych opakowań, sztućców czy też reklamówek to jeden z najgorszych błędów, jakie możemy popełnić. Jeśli idziemy do sklepu, aby kupić dwa jabłka, woreczek foliowy jest nam zupełnie niepotrzebny. Natomiast jeśli chodzi o jedzenie na wynos, zawsze możemy przynieść swoje własne naczynia. Wiem, że może to wydawać się nieco dziwne. Jednak zanim wybierzecie się do restauracji po posiłek, warto zadać sobie pytanie - czy na pewno chcemy produkować więcej śmieci?
Kolejną rzeczą jest transport. Nie od dzisiaj wiadomo, że środki komunikacji miejskiej są o wiele bardziej ekonomicznym i ekologicznym rozwiązaniem. Zaoszczędzimy dzięki temu dużo czasu - stanie w korkach chyba nie jest pasją nikogo z nas. Oprócz tego paliwo jest znacznie droższe od biletu, na przykład miesięcznego. A co powiecie na rower? Jeżeli czekają na Was bezpieczne drogi i niedługa podróż, warto rozważyć tę opcję!
Zahaczmy o temat jedzenia. Olej palmowy - o czym myślicie, gdy słyszycie te dwa słowa? O ogromnych obszarach leśnych, które są wycinane? O orangutanach, które giną bądź tracą dom? Musimy unikać oleju palmowego w naszych posiłkach i przekąskach. Kiedy idziemy na zakupy, sprawdzajmy składy kupowanych produktów. Dzięki temu niektóre z nich staną się naszymi słusznymi wrogami, a niektóre - przyjaciółmi.
Ulotki. Wyprodukowanie tony ulotek pochłania aż jeden ar lasu! Niestety jest to zdecydowanie zmarnowana powierzchnia. W dobie internetu i social mediów, ulotki już dawno przestały spełniać swoje funkcje. Ten rodzaj reklamy nie działa. Dlatego nie bierzmy ulotek i spróbujmy z nimi walczyć. Naklejajmy w klatkach schodowych informacje, że nie życzymy sobie zaśmiecania skrzynek pocztowych. Jeśli unikniemy wrzucenia choć jednej ulotki, będzie to nasz mały sukces.
Powróćmy do wspomnianych wcześniej śmieci. Najczęściej zapominamy o nich tuż po wrzuceniu do kontenera. Jednak one nie znikają, zostają na naszej planecie nawet na kilkaset lat. Tylko kilka procent z całości jest poddawane recyklingowi. Warto stosować różne zamienniki. Przedstawię Wam kilka z nich! Jednorazowy kubek na kawę - kubek wielokrotnego użytku. Plastikowa butelka - szklany, metalowy, a w najgorszym przypadku plastikowy, bidon. Jednorazowo pakowana herbata - herbata na wagę oraz zaparzacz. Ręcznik papierowy - bawełniane ścierki. Żel pod prysznic/szampon - mydło i szampon w kostce - tutaj możecie się nieźle zaskoczyć. Oczywiście pozytywnie!
Dobrze, teraz skupimy się na zamiennikach z nieco innej kategorii. Kranówka bądź dystrybutor zamiast butelkowanej wody. Ograniczenie drukowania, zużywanie obydwóch stron kartki. Wykorzystywania światła dziennego. Używanie zmywarki zamiast zmywania ręcznego. To aż pięciokrotne zaoszczędzenie wody! Nie marnujmy energii i podgrzewajmy w czajniku elektrycznym tylko tyle wody, ile potrzebujemy. Bardzo ważne jest także kupowanie produktów na wagę lub zapakowanych w szkło albo papier.
Często zdarza się, że płacimy za rzeczy, które z łatwością możemy wykonać sami. Przykłady? Bardzo proszę. Domowe detergenty - pasta do czyszczenia lub uniwersalny płyn do sprzątania. Warto zwrócić uwagę na domową pielęgnację. Zamiast drogich kosmetyków w wielu przypadkach możemy użyć miodu, mąki owsianej, wody różanej, fusów z kawy (buziaki dla mojej mamy!) oraz rozmarynu i tymianku. Nasza skóra nam jeszcze za to podziękuje. Przyjdźmy teraz do mody, a konkretnie - do ubrań. Wielki przemysł, jakim jest moda, odciska spore piętno na naszym środowisku. Jeśli w spodniach zrobi nam się dziura, przyszyjmy w tym miejscu ciekawy fragment innego materiału. Jeśli koszula, którą mamy w szafie, przestała się nam podobać, podarujmy ją komuś bądź zróbmy wymianę ubrań z inną osobą. I najważniejsze! Kupujmy mniej, a lepiej.
W książce „Jak uratować świat?” znajdziecie również „baby steps” w temacie diet i przekonacie się, że mięso wcale nie jest aż tak zdrowe, jak myślimy. Pojawią się również podróże - takie bez wyrzutów sumienia i niepotrzebnie zużytych produktów. Badania potwierdzają, że jeśli nie zmienimy nic w ciągu jedenastu lat, będzie już za późno na przybycie z pomocą Ziemi. Musimy wziąć sprawę planety w swoje ręce! To w końcu nasz wspólny i jedyny dom! Areta Szpura zdecydowanie ułatwia nam zadanie. Jej kolorowa i designerska (to zasługa Michała Loby) oraz niezwykle przydatna książka „Jak uratować świat?” zaliczyła sold-out już w ciągu miesiąca! To informacja, która naprawdę potrafi ucieszyć. Im nas więcej, tym lepiej!
Szukajcie kolorowej okładki na księgarnianych półkach! Wierzę, że wspólnie uda się nam uratować świat <3
Tytuł - Jak uratować świat? Czyli co dobrego możesz zrobić dla planety.
Tekst - Areta Szpura
Ilustracje - Michał Loba
Wydawnictwo W.A.B., Warszawa, 2019
Tekst - Areta Szpura
Ilustracje - Michał Loba
Wydawnictwo W.A.B., Warszawa, 2019
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz