Czy dwadzieścia jeden inspirujących kobiet wystarczy, aby znacząco zmienić swoje życie, a przynajmniej okres dojrzewania? Ależ oczywiście! Inspiracja to jeden z ważniejszych punktów zmiany i naprawdę warto z niej korzystać. To co, lecimy w świat kobiecej mocy?
Kobiecą mocą z całą pewnością jest obdarzona Ewa Błaszczyk. Trudno nie słyszeć o jej sercu bez dna. Kiedy pani Ewa była małą dziewczynką, poznała pewnego chłopca. Nieopodal jej szkoły znajdował się skład makulatury, do którego mieszkańcy zanosili przeczytane gazety. Nocował tam bezdomny chłopiec. Przykrywał się stertami tektury. Nasza bohaterka postanowiła mu pomóc, oczywiście nie mówiąc o tym nikomu z dorosłych. Przynosiła chłopcu jedzenie, słodkości kupione w kiosku, czy też drobne pieniążki wyskubane z płaszcza rodziców. Jej serce do dziś pozostało niezwykle wrażliwe na ból innych. Wiele lat temu jej córka Ola zapadła w śpiączkę, ponieważ zakrztusiła się tabletką. Po tym nieszczęściu w głowie Ewy Błaszczyk pojawiła się myśl, aby założyć klinikę. Tak też się stało. W "Budziku" obudziło i wciąż budzi się wiele dzieci pogrążonych w śpiączce.
A skoro jesteśmy przy nazwisku na literę B, napiszę o mistrzyni polskiego kryminału. Jestem pewna, że nie macie ani cienia wątpliwości, kim jest ta pani. Kiedy mała Kasia wyjechała do rodziny na wieś podczas wakacji, wujek postanowił zapewnić rodzince rozrywkę. Zabija kurę, aby dzieci mogły popatrzeć na spektakl pod tytułem "Biegająca kura bez głowy". Wszyscy śmieją się w głos. Wszyscy oprócz Kasi. Dziewczynka płakała, i nie był to płacz ze śmiechu. Czuła sie przeokropnie. Obiecała sobie, że ucieknie. Dokładnie obmyśliła plan ucieczki w nocy. Punkt pierwszy wykonany. Teraz pozostaje tylko czekać na pociąg. Jednak w tym momencie na stacji pojawia się rodzina, a drugiego dnia w domu na wsi pojawia się tata. Teraz bohaterki książek Katarzyny Bondy, bo o tej pani mowa, także są odważne i wiedzą, których granic nie powinno się przekraczać.
Przejdźmy teraz do Agnieszki Holland, władczyni na planie. Pani Agnieszka serwuje nam scenariusz dla reżyserki w trzech aktach. Podkreśla, że trzeba być stanowczym w swoich decyzjach i niekiedy powiedzieć po prostu "Dość!". Nie można zapominać przy tym o należytym szacunku do innych. Brak stanowczości i szacunku to kompletna klapa z udanej współpracy. Kiedy Agnieszka Holland była małą dziewczynką, długo zastanawiała się nad tym, kim chciałaby być w przyszłości. A że interesowała się sztuką, opowiadaniem historii i bardzo lubiła mieć władzę nad innymi - postanowiła zostać reżyserką. Z opinii ciut starszych ode mnie wynika, że jest to reżyserka wyśmienita. A świadczą o tym na przykład Oskary.
Pewnie wiele, oraz wielu, z nas przywiązuje bardzo dużą wagę do swojego wyglądu. I o ile istnieją rzeczy, na które wpływu nie mamy, takie jak rysy twarzy, czy też wielkość oczu, zawsze możemy pobawić się swoim ubiorem. Niegdyś Joanna Klimas pragnęła być ambasadorką w Paryżu, a w najgorszym przypadku archeologiem. Po studiach psychologicznych zrozmiała, że nie tędy droga. Niby przypadkiem, ale jednak niezupełnie, zaczęła projektować ubrania. Można by rzec, że pani Joanna kontynuuje wizję Coco Chanel. Ona także uważa, że mniej znaczy więcej. Nasza bohaterka jest zdania, że jednolite ubrania prezentują się niezwykle przyjemnie dla oka. Często wspomina również, że warto przyglądać się dziełom sztuki, aby otworzyć się na przyklad na nowe wzory.
Skoczmy do świata twórczych urwisów. W ich gronie znajduje się Katarzyna Kozyra. W naszej pozycji pod tytułem "Ada, to wypada!" pokazuje, jak ważny jest pomysł, realizacja oraz efekt. Zdradza, że nie zawsze trzeba się trzymać pomysłu w stu procentach, najczęściej warto pozwolić mu się rozwinąć bądź popłynąć w zupełnie innym kierunku. Realizacja to najbardziej pracochłonny proces. Tutaj trzeba popracować nad formą oraz emocjami przekazywanymi w naszej pracy. Należy pamiętać, że zaskakiwanie jest bardzo istotne! I ostatni etap - efekt. Niekiedy nie jest taki, jaki wymarzyliśmy sobie na początku, jednak warto patrzeć na swoje błędy z innego punku widzenia. Te trzy etapy to tory, którymi podąża Katarzyna Kozyra. Dziś jest uważana za jedną z najważniejszych artystek na świecie. Jej prace można spotkać między innymi w Nowym Jorku czy Pekinie. Ale jako dziecko pani Katarzyna zupełnie nie wiedziała, że zostanie artystką. Nie czuła się dobrze w swojej skórze, chorowała na anoreksję i bulimię. Na całe szczęście na studiach wszyściutko się zmieniło!
Wyobraźcie sobie, że jesteście zupełnie sami na łodzi, a wokół Was aż po horyzont rozciąga się woda. Oczy Marty Sziłajtis-Obiegło oglądały taki widok przez bardzo długi czas. Pani Marta opłynęła cały świat jako najmłodsza Polka w historii. Miała wtedy 23 lata. Od zawsze niezwykle interesowało ją żeglarstwo. Zdarzało się, że chłopaki, chcąc zrobić z niej pośmiewisko, zadawali jej dość trudne (a dla mnie wyciągnięte z kosmosu) pytania związane z tematyką żeglarstwa. I wtedy młoda Marta zaginała ich swoją wiedzą. Jako ciekawostka wspomnę jeszcze, że Marta Sziłajtis-Obiegło bardzo skrupulatnie przygotowywała się do wyprawy. Jej pokój był cały obklejony przeróżnymi zapiskami i mapami, a oprócz tego musiała przejść wiele kursów, na przykład naukę zszywania ran.
Aby nie zdradzać zbyt dużo historii, opowiem jeszcze o dwóch kobietach. O kobietach, bez których książka "Ada, to wypada!" nie powstałaby. Jak się pewnie domyślacie, mowa o autorkach - Zosi Karaszewskiej i Sylwii Stano. Te panie ukrywające się pod nazwą Książniczki to siła najszczerszej przyjaźni. Mimo tego, że ich przyjaźń trwa już ponad dwadzieścia lat, wciąż prawią sobie liczne komplementy. W swojej pozycji zaznaczają, że należy to robić. Jednak pamiętajmy też, że co za dużo, to niezdrowo!
W książce autorki przedstawiły nam historie dwudziestu jeden kobiet. Ewa Błaszczyk, Katarzyna Bonda, Marta Dymek, Irena Eris, Magdalena Fikus, Agnieszka Graff i Katarzyna Rosner, Agnieszka Holland, Joanna Klimas, Mela Koteluk, Olga Kozierowska, Katarzyna Kozyra, Ewa Łętowska, Katarzyna Miller, Marta Sziłajtis-Obiegło, Natalia Partyka, Karolina Baca-Pogorzelska, Beata Stelmach, Kamila Szczawińska, Dorota Wellman, Agnieszka Wędłocha. Warto poznać ich historie. Historie kobiet, które podążały własnymi ścieżkami i odważnie broniły swojego zdania. Wiedziały, gdzie postawić granice i uważnie czuwały nad swoją wrażliwością.
Niektórzy z Was już pewnie domyślili się, dlaczego tytuł książki brzmi tak, a nie inaczej. Już wszystko wyjaśniam. Otóż ponad osiemdziesiąt lat temu została nakręcona pewna komedia pod tytułem "Ada, to nie wypada!". Opowiadała o niesfornej i pełnej życia Adzie, której rodzice wciąż wytykali, co wypada, a czego nie. Najczęściej były to uwagi kompletnie niesłuszne. Bo przecież dziewczynkom nie wypada chodzić po drzewach i skakać po kamieniach. To bzdura! Pani Sylwia i pani Zofia postanowiły się temu sprzeciwić. Jak już pewnie się zorientowaliście, efekt jest świetny!
Wspomnę jeszcze o pięciu paniach. Są one odpowiedzialne za ilustracje. Ada Buchholc, Ola i Kamila Romaniak, Dagmara Jagodzińska i Anna Kożdoń. Każda z bohaterek została sportretowana i nie sposób jej nie rozpoznać. Ilustracje sprytnie przeplatające się z tekstem naprawdę ciekawie się prezentują. Jest to książka, którą nie tylko świetnie się czyta, ale na którą bardzo dobrze się patrzy.
Sięgnijcie po naszą "Adę"! Jak to ujęła jedna z autorek, nic nie jest tutaj koloryzowane, choć kolorów cała masa!
Tytuł - Ada, to wypada!
Tekst - Sylwia Stano i Zofia Karaszewska
Ilustracje - Ada Buchholc, Ola i Kamila Romaniak, Dagmara Jagodzińska i Anna Kożdoń
Wydawnictwo Znak, Kraków, 2018
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz