"Ballada to stara pieśń. To historia, którą opowiada kilka osób po kolei: każdy dodaje coś od siebie, ale nie pomija nic z tego, co już zostało opowiedziane". Takie zdanie i pięć innych Blexbolex napisał zaraz na wstępie książki zatytułowanej "Ballada".
Otwieramy książkę na pierwszym rozdziale. Czytamy. "Szkoła, droga, dom". Każdemu z tych wyrazów towarzyszy ilustracja zajmująca 3/4 strony. Ilustracja, która wciąga nas do swojego świata. Ilustracja, w którą wpatrujemy się przez kilka minut.
Przechodzimy do drugiego rozdziału. "Szkoła, ulica, droga, las, dom". Mamy zestaw ciut powiększony. Odwracamy kolejne strony. "Szkoła, nieznajomy, ulica, most, droga, zbóje, las, czarownica, dom". Gdybym wypowiadała te dziewięć wyrazów, wyraźnie podkreśliłabym 'nieznajomego'. Pytacie zapewne dlaczego? Otóż nieznajomy w kolejnych rozdziałach, szczególnie tych ostatnich, odgrywa bardzo znaczącą rolę. Można nawet powiedzieć, że zastępuje on najdzielniejszego z najdzielniejszych rycerzy!
"Szkoła, sklep, nieznajomy, omen, ulica, żołnierze, most, pola, droga, przecięcie, zbóje, jaskinia, las, chatka, czarownica, zaklęcie, dom" - właśnie taki ciąg słów przeczytamy w czwartym rozdziale. Więcej Wam już nie zdradzę! Mogę tylko Was zapewnić, że w tej książce znajdziecie dużą dawkę zaskakujących niespodzianek! No dobra... zdradzę jedną z nich. Po lekturze zadałam sobie pytanie - czy w tej książce przedstawiona jest wojna? Zaskakującą niespodzianką jest to, że zarówno odpowiedź 'tak', jak i 'nie', są poprawne.
"Ballada" w szczególności kierowana jest do osób wrażliwych i cierpliwych, zwracających uwagę na szczegóły. Oprócz ilustracji, na stronach tej książki zapisane są słowa klucze. Resztę musimy dopowiedzieć sobie sami. To historia wypełniona niedopowiedzeniami w słowach i ilustracjach. Weźmy dla przykładu odwrócone wyrazy oraz słowa w niebieskie i białe kropki. Odwrócone wyrazy odczytuję jako czar rzucony przez czarownicę, natomiast wykropkowane słowa - jako drżenie, strach, szybkie bicie serca. Ale to tylko moja interpretacja, co oznacza, że jeśli Wasze są inne - wcale nie są złe lub niepoprawne. Wręcz przeciwnie! To wspaniałe, że każdy rozumie tę książkę troszkę, albo też zupełnie, inaczej! Po prostu - na swój sposób.
Warto wspomnieć, że PRAWIE wszystkie rozdziały rozpoczynają się od szkoły. Specjalnie napisałam wyraz 'prawie' wielkimi literami. Żadnemu bacznemu obserwatorowi nie umknie to, że siódmy rozdział rozpoczyna się przecinkiem. Tak, tylko przecinkiem. Moim zdaniem, owy przecinek jest kapitalnym pomysłem! Tutaj sami musimy wymyślić słowo klucz.
Niektóre książki czytamy tekstem, inne obrazami, a jeszcze inne - i tekstem, i obrazami. Ta sztuka należy do tych czytanych obrazami. Słowa są tutaj drogowskazami. Na pozór wydaje się, że połkniemy "Balladę" w kilka minut. Jeśli właśnie tak myślicie, bardzo, ale to bardzo się mylicie! Książkę tę każdy przeczyta w innym tempie. Mnie zajęło to dwie godziny, lecz innym może zająć to mniej bądź więcej czasu. Wszystko zależy od czytelnika!
"Ballada" Blexbolexa jest opowieścią o drodze pewnego dziecka ze szkoły do domu. Opowieścią, w której ze zwykłej drogi powstała historia o nieznajomym, księżniczce, czarownicy, tajemniczych zaklęciach, upiorach i smoku!
Bardzo trudno o niej zapomnieć. Są książki, które zapamiętujemy na całe życie. "Ballada" jest jedną z nich. Ja, choć przeczytałam ją już jakiś czas temu, wciąż o niej rozmyślam. Uwielbiam wracać myślami do wartościowych książek.
A teraz czas na coś bardzo kolorowego, czyli ilustracje. Blexbolex, a tak właściwie to Bernard Granger, dyrygując słowem i obrazem, pokazał nam intrygującą balladę. Czapki z głów! Trzeba przyznać, że wyszło mu to nieziemsko! Powtórzę - każda z jego ilustracja wciąga nas do swojego świata. Wpatrujemy się w nie przez kilka minut. Właśnie to są uroki obrazków Blexbolexa!
"Ballada" to książka na wiele razy. Można, a nawet powinno się, do niej wracać!
Tytuł - Ballada
Tekst i ilustracje - Blexbolex
Przekład - Anna Topczewska
Wydawnictwo Wytwórnia, Warszawa 2014
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz