Jak wszyscy wiemy, pewnego razu żyła sobie malutka, słodka dziewczynka. Lubił ją każdy, ale najbardziej kochała ją babcia. Już nie wiedziała, co ma dać swej wnuczce w prezencie, więc wymyśliła, że da jej czerwony kapturek. Dziewczynce bardzo się on spodobał i chodziła w nim cały czas. Nie można było jej zobaczyć bez kapturka i dlatego inni nazywali ją Czerwonym Kapturkiem. W większości książek właśnie tak opisana jest główna bohaterka, ale Joanna Concejo wpadła na pomysł i zilustrowała to ciuteńkę inaczej.
Gdy otworzymy książkę, na pierwszej stronie widnieje piękna ilustracja. Jest na niej las, a na drugim planie ścieżka. Na ścieżce stoją sobie dwa jeleniowate. Już po pierwszym rysunku widzimy, że jakaś akcja będzie rozgrywała się właśnie w domu drzew - lesie. Jeżeli przewrócimy na kolejną stronę, także zastaniemy las, tylko że już wewnątrz. Od razu z przodu rosną paprotki, które rzucają nam się w oczy. Te dwa rysunki zrobione były ołówkiem, lecz w następnej ilustracji tylko niebo i twarz dziewczynki zostały wykonane tym narzędziem. Chociaż drzewa są mocno zielone, w pierwszej kolejności zauważamy jaskrawoczerwoną sukienkę, właśnie "Czerwonego Kapturka".
Następny rysunek też wykonany jest ołówkiem. Autorka ilustracji pokazała tutaj miasteczko Czerwonego Kapturka oraz domek babci. Już wiemy jak daleko dziewczynka musiała dotrzeć, aby zanieść ciasto i wino babci. Ludzie z wzrokiem sokoła mogą także zauważyć wilka, który jest tak charakterystyczny dla tej baśni.
Mnie najbardziej zachwyciła ilustracja z babcią, a nad jej głową wypchane dzikie zwierzęta. Wygląda to naprawdę imponująco. Ciekawe, co tam robi ten czerwony czajniczek...
Ilustracji jest wiele i niewątpliwie, jest to atut tej książki. Nad każdą powinniśmy się zastanowić. Te w niezabawnym tonie budzą w nas niepokój. Tam, gdzie w treści jest smutek... ilustracje także są ponure. Tam, gdzie w tekście jest beztrosko i wesoło... rysunek jest radosny. Gdybyśmy co dzień otwierali książkę na tej samej ilustracji, dostrzegalibyśmy coraz więcej drobiazgów. I to jest magia rysunków pani Joanny Concejo!
Jeszcze nigdy nie spotkałam się z tym, aby Kapturek zaraz na początku książki zgubił swój kapturek! I czy jest to możliwe, by Kapturek zgubił kapturek? No, bo jaki Kapturek bez kapturka! Kapturek Joanny Concejo na głowie nie ma kapturka. Ale to i tak świetny Kapturek!
Rzecz jasna. Musi się znaleźć na końcu - tytuł: Czerwony Kapturek; tekst: Wilhelm i Jakub Grimm; ilustracje Joanna Concejo; przekład: Łukasz Musiał
Wydawnictwo Tako, Toruń 2015
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz